Słoń podczas wszystkich wycieczek
zabierał ze sobą kubeczek
i nie przejmując się nikim
wkładał do środka kamyki
lub koraliki.
I chociaż budził przestrach,
chodził jak słoń-orkiestra,
bo trąbił, gdy przyszła mu ochota,
a jeszcze do tego grzechotał.
A rytm wystukiwał równo jak metronom,
bo to był zdolny słoń, wiadomo.
I nawet jak mu czasem trąba w coś walnie,
to też muzykalnie.
Jak inaczej grał Słoń?
Może tak?
A może tak?
Jeśli wolisz, żeby Słoń już nie grał, sprawdź, co jeszcze wymyślił:
Coś innego 1
Coś innego 2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz